piątek, 18 marca 2016

Rozdział 6

Draco Malfoy wszedł właśnie do biblioteki, kiedy ujrzał burzę brązowych włosów, które doskonale znał, była to Granger. Chodź sam się do tego nie przyznał ucieszył się na jej widok, uwielbiał kiedy ta dziewczyna była na niego wściekła, uwielbiał to kiedy święta pokazuje inną twarz i jest jak nieposkromiona bestia. Wymyślał coraz to nowe teksty i zachowania, aby wyprowadzić ją z równowagi, można powiedzieć, że było to jego hobby. Nie byłby sobą gdyby i tym razem jej nie zdenerwował. Podszedł więc do jej stolika i przysiadł się. Kiedy wyczuła, że ktoś siedzi naprzeciw niej podniosła wzrok.
 Malfoy czego ty znowu chcesz ?
- To tak się odzywasz do swojego wybawcy? - powiedział blondyn po czym posłał jej jeden ze swoich firmowych uśmieszków. Dziewczyna przewróciła oczami i wróciła do czytania. Nic nie wkurzało  Dracona Malfoy'a   jak to, że ktoś nie zwraca na niego uwagi. Była to dla niego nowość, że Granger nie zareagowała i najzwyczajniej w świecie go olała. Wyrwał, więc jej książkę z rąk.
- Oddawaj to Malfoy- powiedziała wściekła Gryfonka.
Ślizgon nie słuchał jej ale wstał i zaczął na głos czytać tytuł książki,
- Wcale nie zwariowałem czyli podręcznik do psychiki czarodzieja, haha Granger przyznaj się zwariowałaś na moim punkcie, kochanie książki nic na to nie pomogą, ale jak ładnie poprosisz, dam ci się pocałować i ulżę twoim cierpieniom biedactwo. - powiedział i uśmiechnął się szelmowsko.
Hermiona wstała i wściekła uderzyła Malfoya w klatę.
- Co ty sobie wyobrażasz, że jesteś pępkiem świata?! Otóż nie, nie jesteś, a i wbij to sobie do tego tlenionego łba, że JA NIE LECE NA CIEBIE, wolałabym pocałować irytka niż ciebie i oddaj mi tę książkę bo jej potrzebuję.
Arystokrata zacmokał i urażony odpowiedział.
- Oj Granger Granger, jeszcze zmienisz zdanie. A ja nie jestem tleniony moje włosy są tak świetne z natury- mrugnął do niej
Brązowooka próbowała wyrwać mu książkę, ten jednak uniósł rękę z książką wysoko nad głowę i powiedział z przekąsem
- Chcesz to ją złap Granger. - posłał jej złośliwy uśmieszek. Patrzył jak  nieudolnie skakała, żeby wyrwać mu lekturę, przy czym wykrzykiwała:
- NIENAWIDZĘ CIĘ, ODDAJ MI TO !!!
- Poproś Granger
Wiedział, że doprowadza ją do białej gorączki, on był górą, a uwielbiał to. Jednak tego zupełnie się nie spodziewał. Nagle poczuł,że nadepnęła mu na stopę i to z całą siłą jaką tylko miała. Syknął z bólu, skulił się, a wtedy Granger wyrwała mu książkę i uciekła.
O nie kochana tak to my się bawić nie będziemy - pomyślał po czym wybiegł za nią. Widział, że odwraca się w jego stronę, kiedy spostrzegła, że ją goni przyspieszyła i wbiegła na schody. Postanowił, że pobiegnie skrótem i poczeka na nią za rogiem, gdzie będzie musiała skręcić, żeby dostać się do swojego dormitorium. Jak pomyślał tak zrobił i miał rację Granger skręcając wpadła na niego i zaklęła.
- Cholera
- No, no Granger nieładnie, nieładnie.- powiedział, złapał ją za nadgarstki i przycisnął do ściany. Przysunął się bardzo blisko niej, tak że ich usta prawie się stykały. Podobała mu się ta sytuacja, Granger była naprawdę pociągająca. Kiedy była wściekła przypominała nieposkromionego tygrysa, ale wiedział, że on byłby wstanie ją oswoić.
- Co ty wygadujesz Draco?- skarcił się w myśli - To już minęło, skup się, musisz ją zdenerwować.
- Posłuchaj mnie. - mówił szeptem ale w jego głosie słychać było wściekłość. Dziewczyna przełknęła ślinę, bała się było to widać.  Trzymał jej dłonie więc nie mogła wyciągnąć różdżki a uścisk miał tak silny, że nie dałaby rady się uwolnić. Wiedział, że jest panem sytuacji a to dodawało mu nonszalancji i odwagi.
- Co ty sobie wyobrażasz? Pani prefekt naczelna taka niegrzeczna? Wiesz ja też jestem prefektem naczelnym i wiesz co tak się składa, że mogę przyznawać i ODBIERAĆ punkty za niewłaściwe zachowanie, a ty kochanie byłaś dziś bardzo niegrzeczna.
Hermiona spojrzała na niego ze złością, on za to uśmiechał się z satysfakcją, znowu był górą.
- A więc minus 100  punktów dla zanim zdążył powiedzieć Gryfindoru Brązowooka pocałowała go.
Draco był zszokowany, ale odwzajemnił pocałunek, był on bardzo czuły i niesamowity.
Nie mógł uwierzyć, że go pocałowała, był na nią wściekły, za to , że to zrobiła, nie miała prawa wszystko zepsuła. Wszystko co przez te ostatnie  dwa lata usiłował wymazać z pamięci i ukryć przed światem i sobą samym. Wszystko to wróciło i uderzyło go niczym młot pneumatyczny, nie potrafił się temu oprzeć. Kiedy puścił jej nadgarstki i chciał objąć w talii szybko oderwała się od niego stuknęła różdżką w portret i weszła do środka swojego dormitorium. Nie mógł uwierzyć w to co się przed chwilą wydarzyło, ona go zmanipulowała.
- Nieźle Granger punkt dla ciebie- powiedział cicho i uśmiechnął się smutnie do siebie.
To była tylko gra.  A on ? - do niego wszystko wróciło. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić, czuł że coś rozsadza go od środka był to żal, żal za coś co zrobił w przeszłości, a konsekwencję odczuwa dzisiaj.
Poszedł do łazienki prefektów oparł się o zlew, i wybuchnął, wszystkie emocje uszły. Złość, strach, wściekłość,rozpacz i żal.
Chwycił mydelniczkę i cisnął ją w ścianę, miał ochotę wszystko rozwalić. Krzyknął i uderzył ręką w ścianę, następnie oparł się o umywalkę i zaczął płakać. Był bezradny jak małe dziecko, a najgorsze było to, że nikt nie wiedział o jego słabości, jak zawsze był sam. 
Jednym ruchem różdżki przywołał do siebie butelkę ognistej whisky, otworzył ją i wziął wielkiego łyka. Ratował się jedynym znanym mu sposobem, który dawał mu zapomnienie.
 Tej nocy Draco Malfoy długo nie zasnął, a walających się wokół niego pustych  butelek ognistej whisky z każdą chwilą przybywało.




___________________________________________________________________________________
No i jest 6, jak wam się podoba reakcja Malfoy'a, jak myślicie, czemu się tak zachował i jaki błąd popełnił, którego konsekwencje odczuwa dzisiaj ? Swoje przypuszczenia piszcie w komentarzach.
Gigi







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz