Dlaczego tym razem wróciłam? -zastanawiała się Gryfonka
Hermiona postanowiła, że pójdzie do biblioteki i poszuka czegoś na temat takich dziwnych wizji przeszłości.
Westchnęła, wzięła z szafy ubrania i poszła do łazienki wziąć prysznic. Kiedy wyszła udała się do pokoju wspólnego Gryfindoru, gdzie przysiadła się do stolika, przy którym Harry i Ron grali w szachy czarodziei a Ginny się przyglądała.
- Cześć wam. - powiedziała uśmiechnięta prefekt naczelna.
- Cześć Miona- powiedzieli na raz Harry, Ron i Ginny.
- Jakie macie na dzisiaj plany? - zapytała brązowooka
- Właściwie to żadnych konkretnych, ja trochę pouczę się na transmutację, a później poleniuchuję troszkę. - odpowiedziała ruda.
- A wy chłopaki?
- Ja wszędzie tam gdzie Ginny. Uśmiechnął się i mrugnął do swojej dziewczyny Harry, na co Ginny przewróciła oczami i pocałowała wybrańca.
- Och przestańcie musicie to robić przy mnie? - zapytał zażenowany Ron. Po czym wszyscy zaczęli się śmiać.
- A ty Hermiono co będziesz robiła? - zapytali chłopcy i Ginny
- Ja muszę iść do biblioteki, poszukać czegoś. - powiedziała z uśmiechem jednak w jej głosie słychać było zmartwienie.
- Może ci pomóc Herm? - zapytał Ron
- Nie Ron nie trzeba, dziękuję.- uśmiechnęła się
- Jak chcesz. - odpowiedział
- To ja już będę leciała - uśmiechnęła się prefekt naczelna i chwilę później zniknęła za dziurą w portrecie.
W bibliotece Hermiona chodziła między wszystkimi regałami i szukała czegoś na temat tych dziwnych wizji,każda książka, która wydawała jej się przydatna lądowała na stercie lewitujących nad jej głową innych książek. Miała tam książki chyba z każdego działu i na każdy temat, który jej zdaniem wiązał się z jej wizjami. Były tam woluminy takie jak:
- Psychologia magii
- Wizje, sny i inne wyobrażenia.
- Magia wizji.
- Wcale nie zwariowałem czyli podręcznik do psychiki czarodzieja.
i wiele innych.
Kiedy gryfonka skończyła wybierać wszystkie potrzebne tomy zajęła miejsce przy wolnym stoliku i płynnym ruchem różdżki sprowadziła lewitujące stosy ksiąg na stolik. Wzięła pierwszy egzemplarz z brzegu i zaczęła czytać.
W pewnym momencie usłyszała, że ktoś się do niej przysiada, podniosła więc wzrok i zobaczyła pewnego aroganckiego, blond ślizgona.
- Malfoy czego ty znowu chcesz ? - powiedziała nie złym lecz znudzonym, (przez to, że ostatnio ciągle pojawiał się obok niej niespodziewani) głosem
- To tak się odzywasz do swojego wybawcy? - powiedział blondyn po czym posłał jej jeden ze swoich firmowych uśmieszków. Hermiona przewróciła oczami i wróciła do czytania.Nie było jej jednak dane dokończyć lektury w spokoju, ponieważ Malfoy zabrał jej książkę.
- Oddawaj to Malfoy- powiedziała wściekła gryfonka.
Ślizgon nie słuchał jej ale wstał i zaczął na głos czytać tytuł książi,
- Wcale nie zwariowałem czyli podręcznik do psychiki czarodzieja, haha Granger przyznaj się zwariowałaś na moim punkcie, kochanie książki nic na to nie pomogą, ale jak ładnie poprosisz, dam ci się pocałować i ulżę twoim cierpieniom biedactwo. - powiedział i uśmiechnął się szelmowsko.
Hermiona wstała i wściekła uderzyła Malfoya w klatę.
- Co ty sobie wyobrażasz, że jesteś pępkiem świata?! Otóż nie, nie jesteś, a i wbij to sobie do tego tlenionego łba, że JA NIE LECE NA CIEBIE, wolałabym pocałować irytka niż ciebie i oddaj mi tę książkę bo jej potrzebuję.
Arystokrata zacmokał i urażony odpowiedział.
- Oj Granger Granger, jeszcze zmienisz zdanie. A ja nie jestem tleniony moję włosy są tak świetne z natury- mrugnął do niej
Brązowooka próbowała wyrwać mu książkę, ten jednak uniósł rękę z książką wysoko nad głowę i powiedział z przekąsem
- Chcesz to ją złap Granger. - posłał jej złośliwy uśmieszek.
Hermiona nieudolnie skakała, żeby wyrwać mu lekturę, przy czym, nie zwracając uwagi na to, że są w bibliotece wykrzyczała.
- NIENAWIDZĘ CIĘ, ODDAJ MI TO !!!
- Poproś Granger
Prefekt naczelna, nie zamierzała jednak prosić tej fretki o cokolwiek, w jej głowie zrodził się pewien pomysł,trochę się bała, ale uznała, że to jedyne wyjście aby odzyskać książkę. Dziewczyna uniosła rękę ku górze, żeby złapać księgę po czym z impetem nadepnęła ślizgonowi na stopę. Niebieskooki syknął z bólu i schylił się a wtedy Hermiona zabrała mu książkę, zaczarowała resztę ksiąg aby leciały za nią i uciekała do swojego dormitorium. Wybiegając z biblioteki potrąciła parę pierwszoroczniaków. Spojrzała przez ramię sprawdzając czy Malffoy jej nie goni, niestety gonił ją, był wściekły a więc Hermiona przyśpieszyła i wbiegła na schody, przeskakując co dwa stopnie. Była już na korytarzu prowadzącym do jej dormitorium prefekta naczelnego, wystarczyło skręcić za rogiem i wejść do dziury za portretem Królowej Maeve*.
Gryfonka już skręcała, kiedy na kogoś wpadła. Z przerażeniem podniosła wzrok ku górze był to Malfoy.
- Cholera. - zaklęła brązowooka.
- No, no Granger nieładnie, nieładnie.
Złapał ją za nadgarstki i przycisnął do ściany. Jak na złość nikt akurat nie przechodził, była sobota więc większość osób jest w Hogsmeade. Przysunął się bardzo blisko niej, tak że ich usta prawie się stykały, Hermionę przeszły dreszcze, nie wiedziała czy ze strachu czy z powodu tego, że był tak blisko a jego perfumy pachniały tak zmysłowo.
- Posłuchaj mnie. - mówił szeptem ale w jego głosie słychać było wściekłość. Dziewczyna przełknęła ślinę, bała się, trzymał jej dłonie więc nie mogła wyciągnąć różdżki a uścisk miał tak silny, że nie dałaby rady się uwolnić.
- Co ty sobie wyobrażasz? Pani prefekt naczelna taka niegrzeczna? Wiesz ja też jestem prefektem naczelnym i wiesz co tak się składa, że mogę przyznawać i ODBIERAĆ punkty za niewłaściwe zachowanie, a ty kochanie byłaś dziś bardzo niegrzeczna.
Hermiona spojrzała na niego ze złością, on za to uśmiechał się z satysfakcją, znowu był górą.
- A więc minus 100 ... Hermiona przeraziła się nie wiedziała co ma zrobić, jeśli Malfoy skończy zdanie to tablica punktacji domów automatycznie odejmie punkty, a gryfoni znienawidzili by ją gdyby dowiedzieli się, że już w drugim tygodniu szkoły sprawiła, że stracą aż 100 punktów. Przyszedł jej do głowy pewien pomysł, wiedziała, że będzie tego żałować ale nie widziała innego wyjścia.
Kiedy Draco mówił ... punktów dla zanim zdążył powiedzieć Gryfindoru Hermiona pocałowała go.
Chłopak był zszokowany, ale odwzajemnił pocałunek, był on bardzo czuły i niesamowity. Dziewczyna poczuła nagle, jakby już kiedyś czuła smak tych ust, ten pocałunek wydawał się jej dziwie znajomy
odrzuciła jednak te myśli, przecież nie było możliwe aby znała pocałunek Malfoy'a, bo nigdy go nie całowała. Gryfonka w życiu by nie podejrzewała, że całowanie tego drania sprawi jej taką przyjemność. Kiedy Malfoy puścił jej nadgarstki i chciał objąć w talii Hermiona szybko oderwała się od niego stuknęła różdżką w portret i weszła do środka swojego dormitorium zostawiając wściekłego i zszokowanego całą sytuacją ślizgona za drzwiami. Gryfonka jednym machnięciem różdżki, odłożyła książki, które cały czas latały za nią, na biurku i rzuciła się na łóżko wzdychając. Wiedziała, że źle zrobiła, Malfoy długo nie da jej o tym zapomnieć i jeszcze bardziej będzie uprzykrzał jej życie. Przypomniała sobie zszokowaną minę arystokraty, kiedy wyrwała mu się i uciekła do pokoju, nie spodziewał się, że może go wykiwać. Hermiona zaczęła się śmiać. Mimo wszystko dla tej miny i punktacji, było warto, ale musiała przyznać, że Draco Malfoy potrafi całować, oj potrafi.
-----------------------------------------
*Królowa Maeve - czarownica ucząca młodych, czarodziei przed powstaniem Hogwartu.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po długiej przerwie jest rozdział piąty, miłego czytania ;) Dajcie znać co sądzicie.
Gigi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz