środa, 14 czerwca 2017

Rozdział 24

Chłopak zmiął gazetę i wrzucił ją do szuflady w komodzie, po czym z politowaniem pokręcił głową.
-A więc tak się chcą bawić no to zobaczysz Malfoy, zemsta będzie słodka.- powiedział i uśmiechnął się złowieszczo.
- Co mówiłeś kotku? - zapytała zaspana blondynka, która  przeciągnęła się  i wtuliła  głowę w bok ślizgona.
- Nic, nic ślicznotko nie zaprzątaj tym sobie, tej swojej ślicznej główki.- powiedział po czym pogładził ją po policzku i wywrócił oczami. Choć dziewczyna była śliczna, była równie głupia i naiwna, zresztą jak każda.

******

W czasach kiedy Hermiona chodziła jeszcze z Gavinem, zmuszając tym samym Dracona do odsunięcia się w cień, ten wrócił do swojego poprzedniego trybu życia sypiając z co chwilę nową dziewczyną. Jednak jedna szczególnie zapadła mu w pamięć, a mianowicie Nicole Rovena, była to rudowłosa siódmoklasistka z domu lwa, o brązowych oczach i ostrym charakterze, z którą Draco spotykał się dosyć długo, ponieważ doskonale zaspokajała jego potrzeby, pociągała go i swoją seksualnością pozwalała mu zapomnieć o Granger. Dziewczyna nie kryła się nigdy z tym czego chciała, była gorąca jak ogień i wielu facetów oddałoby wszytko za jedną spędzoną z nią noc.

Listopad, przeszłość:

Draco siedział w swoim dormitorium popijając ognistą whisky a Nicole zbliżała się do niego wolnym, zmysłowym krokiem.
- Wiesz na co mam ochotę?- zapytała siadając na jego kolanach.
- Chyba się domyślam.- mruknął blondyn i uśmiechnął się Szelmowsko.
Dziewczyna nie mogąc dłużej czekać przysunęła się do ślizgona całując go zachłannie i rozpinając po kolei guziki jego koszuli.
Chłopak zamknął oczy dając ponieść się pożądaniu i zaczął wodzić rękami od jej karku po koniec kręgosłupa, po czym ściągnął jej koszulkę, a ona w zamian całowała jego szyję przygryzając jego skórę. Draco jęknął a gdy otworzył oczy ujrzał siedzącą na jego łóżku Granger, która patrzyła się na niego niewinnym wzorkiem, chłopak przeraził się potrząsnął głową a postać Gryfonki zniknęła. Młody Malfoy starał się wyrzucić ze swojej głowy obraz tak niewinnie wyglądającej Hermiony, pomogła mu w tym Nicole, która spostrzegła, że Draco myślami odpłynął w zupełnie inną stronę.
- Hej,co jest?- zapytała z wyrzutem
- Nie, nic, zamyśliłem się trochę. - powiedział Draco i jeszcze raz spojrzał w miejsce, gdzie przed chwilą widział brązowooką.
- Zamyśliłeś?- zapytała z niedowierzaniem
- Tak, przepraszam, więc na czym to my stanęliśmy? - zapytał po czym porwał ją na ręce i przycisnął do ściany, całując zachłannie, jakby starał się jej wynagrodzić chwilę nieuwagi, i wybić sobie z głowy obraz Granger. Po chwili jednak zaczął się zastanawiać, co może teraz robić najlepsza przyjaciółka Pottera.
- Pewnie pieprzy się teraz z tym gnojem.- pomyślał i coś zakuło go od środka, odrzucił od siebie tę myśl i z powrotem skupił się  na Nicole, która napalona, i rozgrzana do czerwoności, nie czekając na ślizgona sama ściągnęła swoje ubranie. Chłopak przygryzł wargę, a ona stanęła przed nim prezentując swoje atuty w całej okazałości.
- Czy teraz już jesteś na mnie skupiony?- zapytała niczym niewinne dziecko.
- Tak, z pewnością.- powiedział chłopak po czym chwycił ją i położył na łóżku obcałowując jej skórę centymetr po centymetrze, całkowicie zapominając już o widmie Gryfonki.

*****


Tego pamiętnego wieczoru, kiedy Malfoy wracał wraz z Nicole z suto zakrapianej imprezy, grubo po ciszy nocnej kompletnie pijana, dziewczyna kleiła się do Dracona, całując go i nieudolnie próbując rozpiąć guziki jego granatowej koszuli.
-   Hej, hej mała przestań, nie tutaj.- powiedział ślizgon
- Nie ważne, nikogo tu nie ma, a ja właśnie tego chcę i ty też, po co czekać.- powiedziała napalona dziewczyna nie przestając  go całować, kiedy nagle zza rogu usłyszeli czyjś głos, a chwilę później zaczęło ich atakować stado kanarków, szybko jednak zostawiły Dracona i skupiły się na Nicole, która uciekła z krzykiem, co rozbawiło Draco.
Wszyscy doskonale wiedzą co wydarzyło się później, przejdźmy więc do tego co się stało po tym, kiedy wściekły Draco wyszedł z pokoju Hermiony, która nie uwierzyła mu, a Gavinowi, gnojkowi który ją zdradzał.
Tak więc blondyn udał się do swojego dormitorium, chcąc się porządnie upić, jednak na drodze ku temu stanął mu inny sposób na zapomnienie.
Na jego łóżku za założonym rękami siedziała obrażona Nicole.
- Co ty tu robisz? - zapytał wkurzony ślizgon, nie miał teraz głowy do tego by się z nią użerać.
- Jak to co, przyszłam do ciebie kochanie. - powiedziała, po czym ucałowała jego szyję
- Jesteś strasznie spięty.- powiedziała i zabrała się za rozmasowywanie jego karku, jednak blondyn złapał jej dłonie i zrzucił z siebie.
- O co chodzi?- zapytała zdziwiona
- Nie mam nastroju.
- No to ja ci go przywrócę.- powiedziała i zaczęła rozpinać swoją koszulę
- Co ty wyprawiasz?- zapytał zirytowany Draco
- Nie chcesz się ze mną przespać, co się z tobą dzieje Draco? A tak właściwie, to nawet nie obeszło cię to, że zaatakowało mnie stado wróbli.
- Kanarków.- poprawił ją Draco
- A jakie to ma znaczenie, chodzi o to że masz mnie gdzieś.
- Co, nie... - powiedział Draco z nutą sarkazmu, którego ona widocznie nie skumała lub nie chciała skumać, bo już po sekundzie jej złość przerodziła się w pożądanie.
- No to w takim razie, może jednak się skusisz na małe co nieco. - powiedziała po czym chwyciła jego dłoń i położyła ją na swojej piersi przykrytej wyłącznie prześwitującym czarnym biustonoszem.
 Chłopak zamknął oczy pożądanie znów przejęło nad nim kontrolę, dziewczyna była seksowna i napalona, a on potrzebował się odprężyć i zapomnieć o całym stresie a ona potrafiła mu to załatwić. Nie czekając więc długo jednym płynnym ruchem rozpiął jej biustonosz  i rzucił go na ziemię.
- No, grzeczny chłopiec, obiecuję nie będziesz żałował.- powiedziała po czym wskoczyła mu na ręce.

Draco obudził się koło 6 rano, wstał i wyjął z szuflady bokserki po czym założył je na siebie i usiadł na łóżku. Kiedy spojrzał w bok ujrzał śpiącą Nicole i uderzyły go wyrzuty sumienia, nie było mu szkoda rudowłosej, czuł się trochę jakby zdradził Granger, jakby zdradził sam siebie, chociaż było to głupie bo przecież Hermiona nie była jego dziewczyną. Malfoy był wściekły, że znów dał się ponieść, że nie myślał trzeźwo, przecież  chciał walczyć o Granger, a nie mógł tego robić sypiając z inną dziewczyną. Jeśli chciał cokolwiek zdziałać w tym kierunku musiał definitywnie się na tym skupić. Cholernie zależało mu na Granger i nie wiedział czy cokolwiek wskóra, ale wiedział, że musi skończyć z tym trybem życia. Prawdę powiedziawszy i tak od pewnego czasu każdą z dziewczyn porównywał do gryfonki, zastanawiał się jak by to było gdyby to akurat ona dotykała jego dłoni, gdyby to ona całowała go zachłannie, gdyby to obok niej się obudził. Draco przejechał dłońmi po swojej twarzy, wiedział że musi dać Nicole do zrozumienia, żeby więcej go nie odwiedzała, domyślał się, że będzie to trudniejsze niż w przypadku pozostałych dziewczyn, z jakimi przyszło mu obcować. Nicole Rovena dała mu się poznać jako osoba o ostrym temperamencie, dziewczyna zawsze brała co chciała i nie znosiła gdy ktoś mówił jej nie.
Gdy blondyn rozmyślał o tym co go czeka, przykryta jedynie cienkim kocem Nicole przeciągnęła się i ucałowała go na dzień dobry. Chłopak nie oponował, pozwolił jej się pocałować, ponieważ  wiedział, że zrobi to ostatni raz. Po chwili blondyn jednak oderwał się od niej, zacisnął usta, zamknął oczy, przycisnął palcami swoje spojówki, po czym wypuścił powietrze i powiedział.
- Nicole, słuchaj wiesz było nam fajnie ale...
- Ale co?- zapytała dziewczyna przygryzając wargę i przykładając prawą dłoń do jego klatki piersiowej, ale niebieskooki ją strącił.
- Musimy przystopować.
- Przystopować z czym?- zapytała niewinnie po czym na czworaka niczym tygrys polujący na zwierzynę, przysunęła się do niego i złapała zębami jego ucho.
- Możesz mieć mnie całą tu i teraz- wyszeptała i przeciągnęła ustami wzdłuż  jego szyi.
- Przestań. - powiedział cicho Draco czując, że za chwilę się złamie i znów zrobi to, czego później będzie żałował, przeklęty testosteron.
- No chodź. - powiedziała przygryzając wargę.
Draco wziął się w garść i odsunął się od niej o kilka centymetrów.
- Nicole, posłuchaj to koniec.
- Nie żartuj sobie gdzie ci będzie tak dobrze jak u mnie.- powiedziała po czym usiadła na nim okrakiem doprowadzając jego zmysły do szału.
- Przestań, proszę cię.- wyszeptał cicho gdy całkiem naga dziewczyna przycisnęła go do materaca tak aby leżał. Po czym przywarła ustami do jego warg przejmując inicjatywę. Draco jęknął, złapał dziewczynę w pasie i przewrócił ich tak aby to ona była pod nim, złapał jej dłonie i przycisnął je do materaca tak, że jej ręce były po obu stronach jej głowy.
- No i o to chodziło.- powiedziała chciwie łaknąc namiętności, zamknęła oczy i wydęła wargi czekając aż ślizgon ją pocałuje, nic takiego się jednak nie stało chłopak stał już przy szafie i wkładał koszulkę.
- Co ty robisz?
- Ubieram się i tobie radzę zrobić to samo. - powiedział i rzucił jej ubranie
Zszokowana dziewczyna ubrała bieliznę i usiadła na łóżku jak wryta, jeszcze nikt nigdy nie był wstanie jej odmówić, co więcej nienawidziła gdy ktoś mówił jej nie.
- Nicole to nie ma sensu, nie pasujemy do siebie, nie ma tego czegoś.
- Że co?- powiedziała z niedowierzaniem.
-Nicole nie utrudniaj po prostu wyjdź, tak będzie najlepiej.
- Ale myślałam...
- To źle myślałaś.- powiedział zirytowany Draco, który chciał to jak najszybciej skończyć.
- I co sądzisz, że możesz mnie tak bezczelnie zwodzić dwa miesiące, wykorzystywać i od tak kazać mi spierdalać?!- wykrzyczała wściekła
- Wykorzystywać, zwodzić? Co ty pieprzysz dziewczyno prawda jest taka, że sama wpakowałaś mi się do łóżka i sama przychodziłaś tu do mnie po więcej. Ja ci nic nie obiecywałem, czy kiedykolwiek powiedziałem ci, że cię kocham albo, że jesteś moją dziewczyną, czy dałem ci jakiś sygnał? No oświeć mnie, bo nie mam pojęcia.
- Możesz mi chociaż powiedzieć,dlaczego chcesz mnie rzucić? - zapytała zirytowana
- Nie pasujemy do siebie.
Dziewczyna parsknęła śmiechem
- Nie pasujemy do siebie Aha. Jakoś wczoraj, kiedy mnie pieprzyłeś to ci to nie przeszkadzało.
- Słuchaj, tak było fajnie, ale to był tylko seks nic więcej, nic do ciebie nie czuję, jesteś po prostu dobra w łóżku.
- Słucham??? - zapytała wściekła
- Tak, potrzebowałem cię, aby zapomnieć o problemach.
- Ty pieprzony gnoju. - powiedziała i rzuciła w niego stojącym przy łóżku wazonem, chłopak uchylił się a wazon roztrzaskał się o ścianę.
- Pudło. - powiedział blondyn
- Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, mnie się tak po prostu nie rzuca. Pożałujesz tego... - powiedziała z morderczym spojrzeniem i wyszła z dormitorium zostawiając Draco samego z natłokiem myśli.
******



Luty, czas współczesny.

Draco Malfoy koło godziny 23 wychodził z dormitorium Hermiony, myśląc o tym, jak to dobrze, że w końcu w jego życiu zaczęło się układać, wreszcie mógł być szczęśliwy i wydawałoby się, że tak już pozostanie.
Blondyn schodził po schodach prowadzących do pokoju wspólnego ślizgonów, kiedy przed portretem Salazara Slyherina ujrzał znaną mu postać i poczuł, że nie wróży ona nic dobrego.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał szeptem tak aby nie zwabić woźnego Filtcha.
- Musimy porozmawiać.
- Ja nie mam ci nic do powiedzenia Nicole.
- Ale ja mam, to jest naprawdę ważne.
Ślizgon westchnął.
- Dobra mów.
- Możemy pójść do ciebie czy będziemy tu tak szeptać?
Chłopak zastanowił się przez chwilę po czym odparł.
- Dobrze, chodź.
Chwilę później byli już w pokoju Dracona.
Dziewczyna zlustrowała pokój i ujrzała na biurku mrugające uroczo zdjęcie Hermiony
- Więc to to był ten twój problem, od którego cię uwalniałam. - powiedziała i wskazała głową na portret Gryfonki
- Nie twój interes.- warknął
- No chyba jednak trochę mój nie uważasz.
Chłopak zacisnął pięść i wziął głęboki oddech.
- Dobra, mów o co ci chodzi, nie mam czasu.
- Co ty w niej widzisz, jest taka... przeciętna.
- Zamknij się nie warz się mówić nic o Granger
- I w czym ona jest niby lepsza ode mnie, bo chyba nie w sprawach łóżkowych, nasza mała kujonica.- powiedziała przedrzeźniającym tonem.
- Jeszcze jedno słowo i nie ręczę  za siebie.
- Ale ją za chwile też rzucisz, taki już jesteś Draco.
- Słuchaj gówno wiesz jaki jestem, jeżeli przyszłaś tu tylko po to żeby...- nie dokończył, ponieważ przerwała mu swoim śmiechem.
- Ty ją kochasz co? Patrzcie państwo nasz łamacz serc się zakochał i te nagłówki gazet
,,Wybawczyni i śmierciożerca''
Blondyn nie wytrzymał, szarpnął ją i złapał za nadgarstki.
- No dalej Draco uderz ciężarną.
Chłopak puścił ją natychmiast odsunął się o trzy kroki i spojrzał z niedowierzaniem.
- Jesteś w ciąży?
- Tak Draco, to właśnie chciałam ci powiedzieć.
-  A co mnie to obchodzi?
- Nie obchodzi cię to, a powinno.
Malfoy stanął jak wryty, zbladł i miał wrażenie, że zaraz zemdleje.
- O czym ty mówisz?
- Jestem z tobą w ciąży...





















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz