czwartek, 21 kwietnia 2016

Rozdział 10

Draco spojrzał jak brunetka wywraca oczami i wychodzi z pokoju, aby dogonić przyjaciółkę. Zszokowany całą sytuacją i swoją głupotą blondyn  wyszedł z dormitorium Gryfonki, przez łazienkę prefektów, wszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami i usiadł na fotelu.
- Jak mogłem o tym zapomnieć, jak mogłem nie wiedzieć, że to były jej oczy?
Draco przypomniał sobie jak kilka tygodni temu znowu przed oczami pojawiły mu się na ułamek sekundy te duże, brązowe cierpiące oczy. Był na siebie wściekły, jak mógł ich nie pamiętać? Jak mógł nie pamiętać tych oczu, które kiedyś zawróciły mu w głowie. Teraz kiedy pocałował Granger, a wcześniej spojrzał w jej oczy przypomniał sobie, że przez ten cały czas, kiedy zastanawiał się kto jest właścicielem tajemniczych tęczówek, odpowiedź miał pod nosem to były oczy Hermiony. Tylko dlaczego były cierpiące? Czy pokazywały przyszłość, teraźniejszość a może przeszłość, i dlaczego do jasnej cholery ostatnim czasem stale mu się pokazują?
Draco Malfoy nie mógł znieść myśli, że zapomniał jak wyglądają oczy dziewczyny, w której był zakochany.
Próbował się jednak usprawiedliwiać.
- Przecież minęło tyle czasu, była wojna to ona mnie tak zmieniła. Nigdy nie widziałem tak cierpiących oczu Granger dla tego ich nie pamiętam. Zaraz zaraz ja przecież widziałem cierpiące oczy Granger, tak widziałem. Ślizgon wstał z fotela chwycił stojącą na stoliku obok szklankę i cisnął ją o ścianę, w skutek czego na podłodze walały się tysiące małych kawałeczków szkła. Położył się na łóżku i wrócił wspomnieniami do pewnej nocy, kiedy to ostatni raz widział tak cierpiące oczy Granger.
Siedział w swoim pokoju w dworze Malfoy'ów patrząc w okno i jak zwykle żałując wielu swoich  życiowych decyzji. Nagle wparowała tam jego ciotka Bellatrix, szczerze nienawidził tej kobiety, i jeśli wchodziła do jego pokoju nie mogło to dla niego oznaczać nic dobrego.
- Draco, Draco wstań z tej kanapy chodź mamy gości. - powiedziała i zaśmiała się przebiegle jak to było w jej zwyczaju.
Młody Malfoy niechętnie wstał i poszedł za ciotką do jadalni, która od kilku miesięcy służyła śmierciożercom za miejsce posiedzeń.
Kiedy wszedł zdębiał. Zobaczył szmalcowników trzymających Weasley'a, Granger i jakiegoś strasznie zdeformowanego na twarzy chłopaka. Podszedł do matki a wtedy ciotka złapała odkształconego chłopaka i trzymając go za włosy powiedziała do siostrzeńca.
- Podejdź, podejdź Draco, śmiało skarbie.
Chłopak posłusznie zbliżył się i starał nie patrzeć się na stojącego przed nim więźnia.
- No Draco poznajesz go ?!- zapytała zniecierpliwiona ciotka.
- Czy to Harry Potter?
Draco przyjrzał się i stwierdził, że z pewnością stojący przed nim chłopak to Potter. Nie chciał jednak go wydać, w gruncie rzeczy chciał aby wybraniec załatwił Voldemorta i uwolnił go od wiecznego strachu o życie własne, rodziny i przyjaciół. Powiedział więc tylko to:
- Nie wiem, nie jestem pewny.- po czym odwrócił się i podszedł do matki.
Mimo ponaglań ojca młody arystokrata nie ugiął się, zaprzeczał jakoby wiedział czy to Harry Potter. Czuł w sobie narastający bunt, nie chciał w tym wszystkim uczestniczyć, to wszystko przez jego ojca. Wszystko zepsuł, dlaczego musi być śmierciożercą?
Ciotka zaczęła zadawać jednak następne pytania.
Pozostałą dwójkę więźniów postawiono w świetle żyrandola.
- A to czy to nie jest ta szlama Granger?
Draco spanikował nie wiedział co powiedzieć, nie chciał ich wydać. Milczał więc przez chwilę. Do czasu kiedy jego ciotka nie spojrzała na niego wymachując różdżką. Spanikował, odwrócił się plecami do stojącej w świetle żyrandola dwójki, szepnął przepraszam i powiedział:
- Ja.... Może.... tak.
Czuł się okropnie znowu stchórzył, znowu zawiódł.
Nagle jego ciotka zauważyła, że jeden ze szmalcowników trzyma miecz Gryffindora. Wpadła w szał, sądziła, że miecz jest w jej skrytce w banku Gringotta. Nie myliła się miecz nadal tam był nie wiedziała tylko, że cały czas trzyma w swojej  skrytce niezłą podróbkę.
- Ty, skąd to wziąłeś?
- A no było w jej torebce to sobie wziąłem.
- Jak śmiałeś?!- zaczęła miotać zaklęciami w szmalcowników.
- Draco wyrzuć stąd te szumowiny.
Blondyn posłusznie wyprowadził ich na zewnątrz, zatrzasnął bramę i drzwi wejściowe.
 Czarownica o kruczoczarnych włosach Kazała Glizdogonowi zaprowadzić więźniów do lochów.
- Wszystkich oprócz tej szlamy. My tu sobie porozmawiamy, jak dziewczynki.- Wykrzyczała z obłędem w oczach Bellatrix.
Gdy Draco znalazł się się znów w salonie zobaczył leżącą na ziemi Hermionę i ciotkę z nożem w ręku.
- Byliście w mojej skrytce, mów co jeszcze ukradliście.
- My tam nie byliśmy, nic nie wzięliśmy- powiedziała dziewczyna płaczliwym głosem.
- KŁAMIESZ- wykrzyczała z obłędem w oczach wiedźma, po czym wyciągnęła swój sztylet i po kolei zaczęła wycinać na skórze Gryfonki litery układające się w słowo Szlama.
Hermiona krzyczała z bólu a po jej policzkach ciekły łzy.
Odwróciła głowę w lewą stronę, zobaczyła stojącego Dracona i bezgłośnie wyszeptała
- Proszę.
Jej oczy były przepełnione bólem i strachem, błagały o pomoc.
Malfoy jednak był w tak wielkim szoku, że nie mógł się ruszyć, w głowie bił się z myślami. Chciał jej pomóc jednak bał się reakcji ciotki i ojca. Nie potrafił się ruszyć, zdołał tylko odwrócić głowę, tak aby nie musieć na to patrzeć. Poczuł jak łza spływa po jego policzku.

Ocknął się zalany potem. Przyśniła mu się cała ta sytuacja. Znów był na siebie wściekły. Pamiętał, że w momencie kiedy widział torturowaną Granger obiecał sobie, że już nigdy więcej nie stchórzy. Nie mógł znieść myśli, że nie potrafił uratować dziewczyny, którą kochał.




---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i rozdział 10. Mam nadzieję, że się spodoba.
Gigi




































2 komentarze:

  1. Rozdział fajny.
    Nie zauważyłam błędów...
    Następny rozdział poproszę troszeczkę dłuższy!
    Tak to idealnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał i bardzo dziękuję za komentarze, bo dzięki nim wiem, że komuś to się podoba, a to daje mi wenę do pisania. :D

      Usuń